autor Jarek data 2015-02-02
Białej i mroźnej zimy wciąż nie widać w pszczewskich
lasach. Las jest szarobury i jakby nieco smętny. W powietrzu wisi wilgoć, która
zresztą powoduje, że część leśnych dróg zmieniła się w mokradła. Może to z powodu Światowego
Tygodnia Mokradeł, który się dziś kończy?
Bardzo lubię wszelkie bagienka, torfowiska i „oczka wodne”
w lesie, bo kwitnie tam życie i zawsze spotykam tam ciekawą roślinę lub rzadki
gatunek ptaka. Ale mokradła na leśnych drogach to inna bajka. Co jakiś czas
odbieram telefon od przewoźnika drewna lub z działu technicznego nadleśnictwa i
słyszę pytanie, które doprowadza do pasji każdego leśniczego: „ A drewno u was
wyjezdne???”
Bo skoro w lutym nie ma mrozów i lutej zimy to drogi w
lutym często wyglądają tak:

A w lesie drewna czekającego na wywóz moc, stąd z
nadzieją spoglądam na termometr i czekam na zapowiadane „pięć w minusie”. Jednak dziś pomimo temperatury plusowej cały
dzień spędziłem przy wywozach i wróciłem od ostatniego samochodu po godzinie 17. Pojechało dziś 180 metrów
papierówek.

Jutro przed 7 już będzie na mnie czekał z kolei pan Leszek,
który od lat wozi drewno z mojego leśnictwa. Wykorzystuję też dodatnie
temperatury na prace przy grodzeniu upraw, które będą zakładane tej wiosny.
Dziś pierwsze słupki trafiły do wykopanych dołków:

Pomiędzy rozmowami telefonicznymi, których dziś odbyłem
całe mnóstwo i załadunkiem samochodów z drewnem, złapałem chwilę „myślowego oddechu”
przy drodze wybiegającej z lasu na pola otaczające Stołuń. I przypomniały się
mi słowa klasyka Adama z jego wiersza „Romantyczność”:
Martwe
znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz
świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
Nie
znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej
serce i patrzaj w serce!
Bo pośpieszny świat wokół nas, pęd życia w XXI wieku,
ogrom obowiązków wspomagany przez telefon komórkowy pełen kontaktów, sms i
emaili bardziej lub mniej skutecznie zabija w nas romantyzm. Nie mamy chwili na
zajrzenie wewnątrz siebie, na chwilę zastanowienia i coraz bardziej funkcjonujemy,
a coraz mniej żyjemy. „A co to to, co to to, kto to tak pcha?” możemy zapytać
się Tuwimem…
Przystanąłem chwilę przy kamiennym drogowskazie, chyba
ostatnim zachowanym w okolicy:

Ile ciekawych rzeczy przez lata działo się w jego
sąsiedztwie? Ilu ludzi tędy przeszło, ile par spotykało się tu na randki, jak wiele zdarzyło się dobrych i złych wydarzeń? Gdyby umiał przypomnieć, opowiedzieć? Tylko czy mielibyśmy czas
słuchać…
Zachwycamy się czarem maja, nostalgią października i
urokiem śnieżnej zimy, a przecież romantyzm zaklęty jest w każdym, pozornie
nieciekawym elemencie wokół nas.
Bo spójrzcie na rozczochrany porost- brodaczkę uczepioną
gałązki

Albo na sikorę, która cichutkim popiskiwaniem przerywa
milczenie zimowego lasu

Ze stołuńskiego jeziora niesie się nawoływanie dzikich gęsi,
które pytają się pewnie nawzajem: czy to jeszcze będzie zima?

Pod jabłonią pośród pól kilka kwiczołów pokłóciło się o
ostatnie jabłka:

Czy te wszystkie obrazy pozornie szaroburego lasu i pola
nie mają w sobie zaklętego romantycznego piękna? Trzeba być ślepym aby tego nie
dostrzec, ale trzeba się na chwilę zatrzymać… Wiem, wiem, nie każdy może być
panem własnego czasu i nie każdy może poświecić chwilę dla siebie. Nie każdy ma
przyrodę na wyciągnięcie ręki, bo niektórym towarzyszą tylko tramwaje, pędzące
samochody i tłum milczących ludzi zapatrzonych w reklamy i zasłuchanych w
dźwięki słuchawki „wtykniętej w ucho”. Mnie towarzyszyły popiskujące przyjaźnie
sikory i sarny, które spoglądały na mnie jakby lekko znudzone brakiem zieleni wokół
nich

Dlatego fajnie jest być leśniczym. Pomimo stresów, rosnących
wymagań, ciągłych kontroli i odzywającego się głosem puszczyka telefonu. Bo
czasem można choć na chwilę wyrwać chwilę dla siebie i swoich myśli. Naturalnie
pod warunkiem, że udało się zachować w sobie potrzebę romantycznego spojrzenia
na świat wokół nas. Bo nie zawsze patrzeć, znaczy widzieć…
Zapewniam, że świat, przyroda i las wokół Was nawet w
taki szarobury czas jest piękny, kolorowy i pełen romantyzmu. Tylko nie
pozwólcie go sobie zabrać! Tego romantyzmu...
Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl
~Jerzy z gór |
03.02.2015 08:34:32 |
Masz rację Jarku ! Póki widzimy piękno naszego lasu jesteśmy naprawdę leśnikami. |
~Maciej |
03.02.2015 09:43:20 |
Dzień dobry. Przeczytałem dzisiaj taki artykuł: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/gazeta-polska-codziennie-bobry-szkodza-panstwo-placi/6gshm
Jak to się ma do sytuacji w Pana nadleśnictwie? Największy problem jest chyba z bobrami, które co roku wycinają wiele drzew porastających brzegi jezior. O dziwo na brzegu jeziora w Stołuniu ponadgryzane są nawet niektóre sosny (przez pomyłkę?) Skutecznie udaje im się regularnie blokować kanały łączące ze sobą poszczególne jeziora i regulujące poziom wody. Czy istnieje jakaś metoda wyłapywania bobrów i przesiedlania ich w inne miejsca? Pozdrawiam
P.S. Świetne zdjęcia |
~Konrad |
03.02.2015 09:46:09 |
Toż to istota pracy w lesie... |
~Wiernie śledząca |
03.02.2015 13:16:33 |
Pięknie Pan pisze o lesie i o swojej pracy. Ma Pan dobre oko i robi piękne zdjęcia. To mój pierwszy komentarz , chociaż śledzę bloga od początku.
Cała moja rodzina zagląda co nowego u Pana Leśniczego?. |
~J&B |
03.02.2015 21:42:25 |
Dziękujemy za wpis i zdjęcia |
~Jadwiga |
04.02.2015 14:38:40 |
Ten romantyzm jest mi znany ,mają to leśniczowie. Pamiętam wiersz J.Słowackiego\" Rozłączeni\" od pewnego przyszłego leśniczego. |
~Ania |
04.02.2015 19:20:52 |
Miło poczytać miło popatrzeć, że ktoś tak samo czuje las..
pozdrawiam |
Jarek |
05.02.2015 22:48:52 |
Dzięki za miłe komentarze- leśni romantycy... a pomiędzy nami wcale nie musi \"latać biały gołąb smutku\" Słowackiego. Macieju- bobry w okolicach Stołunia są już na każdej wodzie, nawet w rowach melioracyjnych i tną swoimi strugami co popadnie, także sosny. Łapanie i przesiedlanie jest stosowane ale efekty mizerne! Pozdrawiam komentatorów. |
~Maciej |
11.02.2015 13:10:49 |
A czy można jakoś skutecznie zabezpieczyć drzewo przed bobrem? Chyba najlepszym rozwiązaniem jest siatka okalająca. |
Jarek |
16.02.2015 18:52:20 |
Toruk- To już dość stara sprawa, choć dla wielu bulwersująca. Różni ludzie są we wszelkich branżach, nic na to nie poradzimy... Jan Ż. poniósł konsekwencje swojego zachowania, a był to z całą pewnością wyjątek, choć mało chlubny. |
Toruk |
16.02.2015 06:55:57 |
Ja dzisiaj przeczytałem taki artykuł:
http://blogi.newsweek.pl/Tekst/spoleczenstwo/671109,skandal-w-przemkowie---duet-straznikow-kontra-obywatel.html
Jestem \"pod wrażeniem\" strażnika leśnego, Janka Ż. |
|